Mamo, przygarnijmy pieska... to słowa, które ostatnio słyszę dość często:)
Czy to już tak po prostu jest, że na każdą małą dziewczynkę przychodzi czas, kiedy zaczyna marzyć o kudłatej kulce z wielkimi oczkami i oklapniętymi uszkami...? Może to początki narodzin instynktu macierzyńskiego, ale moja kochana Ewcia też właśnie złapała fazę na szczeniaczka lub inną włochatą istotkę do której mogłaby się przytulić...
Ja na tym etapie, kiedy sami ledwo co się mieścimy w naszym mieszkanku nie widzę szans na spełnienie jej aktualnego marzenia. Mam też nadzieję, że żadna Babcia lub Ciocia nie wpadnie na pomysł takiego super prezentu:)
Tymczasem wydziergałam jej szczeniaczka - małego jamniczka na szydełku:) Mam nadzieję,że na jakiś czas zaspokoi jej pragnienia.
A Wy co sądzicie o dawaniu komuś żywych "prezentów"?
Pies nie jest prezentem, w żadnym wypadku. To musi być przemyślana decyzja, a nie chwilowe widzi mi się, które u dziecka zostaje porzucone wraz ze znalezieniem nowej zabawki.
OdpowiedzUsuńNie daję takich prezentów. Tak samo, jak staram się nie dawać kwiatów doniczkowych w prezencie :-)
OdpowiedzUsuńPsa kupiłam dla siebie, właśnie dlatego, żeby nie było problemów z wyprowadzaniem i karmieniem. A teraz wszyscy sobie uzurpują prawo do mojej własności ;-)
Szczeniaczek cudowny - wspaniały jamniczek :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzam się, pies nie może być prezentem, no chyba, że będzie bardzo dobrze przemyślanym prezentem. Trzeba brać pod uwagę, że pies to nie rzecz, której można się pozbyć, gdy zacznie zawadzać. Pies to żywe stworzenie, które potrzebuje opieki i które potrafi kochać. Niestety, wielu ludzi nie przemyśli, a potem piesek trafia do schroniska i cierpi. Szydełkowy piesek cudny :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Wami w 100%, a przy okazji przyszła mi myśl na stworzenie listy prezentów "zakazanych":) Dziękuję za miłe słowa odnośnie jamniczka:)
OdpowiedzUsuń