czwartek, 20 marca 2014

Obrzędy i zwyczaje: Topienie Marzanny

Czy pamiętacie zwyczaj topienia Marzanny? Mnie kojarzy się on z czasem podstawówki, gdzie chodziliśmy z klasą topić słomianą kukłę. Ostatnio wpadła mi w ręce ciekawa książka "Polski rok obrzędowy"Leonarda J. Pełki i znalazłam w niej mnóstwo ciekawych informacji na temat wielu obrzędów kiedyś praktykowanych. Postaram się wyszperać najciekawsze informacje i podzielić się nimi z Wami na blogu, bo uważam, że warto ocalić je od zapomnienia. Obecnie, bowiem zaczynamy praktykować zwyczaje, które przychodzą do nas zza oceanu, a zapominamy o naszych słowiańskich, a przecież jest to część naszej spuścizny kulturalnej...

A jeżeli chodzi o zwyczaj topienia Marzanny, to już w czasach przedchrześcijańskich obchód święta wiosny (tzw. Jarych Świąt) rozpoczynano od topienia zimy-śmierci usymbolizowanej w postaci słomianej kukły. Joachim Bielecki (XV w.) w swojej Kronice podaje, że za jego pamięci "... był on zwyczaj u nas po wsiach, że na Białą Niedzielę w poście topili bałwana, jeden ubrawszy snop konopi w odzienie człowiecze, który wszystką wieś przeprowadził, gdzie najbliżej było jakie co jezioro albo kałuża, tam zabrawszy z niego odzienie rzucali do wody śpiewając żartobliwie 'śmierć się wije u potoku szukając kłopotu', potem co prędzej do domu od miejsca tego bieżali; który albo która się wówczas powaliła albo powalił, wróżbę tę mieli, iż tego roku umrze; zwali tego bałwana Marzanną". *

Kukłę wykonywano ze słomy, owijano białym płótnem, zdobiono wstążkami i koralami. Tradycja nakazywała, aby dziecięcy orszak, z marzanną i zielonymi gałązkami jałowca w dłoniach, obszedł wszystkie domy we wsi. Po drodze podtapiano marzannę w każdej wodzie, jaka się nadarzyła. Wieczorem kukłę przejmowała młodzież. W świetle zapalonych gałązek jałowca wyprowadzano marzannę ze wsi, podpalano i wrzucano do wody. Z topieniem Marzanny, również obecnie, związane są różne przesądy: nie wolno dotknąć pływającej w wodzie kukły, bo grozi to uschnięciem ręki, obejrzenie się za siebie w drodze powrotnej może spowodować chorobę, a potknięcie i upadek – śmierć w ciągu najbliższego roku.**

Na przestrzeni XVII-XVIII wieku podejmowane były przez kościół próby nadania zwyczajowi Marzanny chrześcijańskiej treści. Zaczęto wówczas praktykować topienie lub zrzucanie z wieży kościelnej w środę poprzedzającą Wielkanoc kukły mającej symbolizować zdrajcę Judasza. Tak więc ze względu na brak możliwości zwalczenia tego zwyczaju podjęto działania w kierunku włączenia go do obrzędowego kalendarza obchodów tzw. Wielkiego Tygodnia. Jednakże próba ta nie powiodła się i już w XIX w. nastąpił powrót do kontynuowania tradycji Marzanny.*

Obecnie przyjęło się topienie Marzanny 21 marca. W tym roku postanowiłam zapoznać z tą tradycją moją Evcie, zrobiłyśmy więc kukłę (niestety z bibuły, bo nie miałyśmy słomy i wyszedł nam bardziej duszek Marzanny niż prawdziwa Marzanna, ale był) i zatopiłyśmy ją w pobliskim stawie. Evcia odśpiewała  piosenkę, której uczyła się w przedszkolu: "Marzanno, Marzanno ty zimowa panno, dziś Cię utopimy, bo nie chcemy zimy...", więc były też rytualne pieśni :)
 
I popłynęła:)


A jak u Was - praktykuje się jeszcze tą tradycję?

*Źródło: Leonard J. Pełka Polski rok obrzędowy
** Źródło: Wikipedia

1 komentarz:

  1. Szkoda, że uczymu dzieci religii i jednocześnie pogańskich obyczajów Robimy maleństwom wodę z mózgu, tak jak niegdyś robiono nam.

    OdpowiedzUsuń